Francuski gigant branży gier wideo stawia na otwarte światy i gry-usługi – co to oznacza dla graczy?
Branża gier AAA przeżywa trudny okres, a zaufanie graczy do największych wydawców jest na jednym z najniższych poziomów w historii. Problemem nie są już tylko negatywne recenzje – rzeczywiste wyniki sprzedaży również pozostawiają wiele do życzenia. Wśród firm, które odczuwają tę sytuację najmocniej, znajduje się Ubisoft, który lata świetności ma już dawno za sobą. Nadchodząca premiera Assassin’s Creed Shadows zaplanowana na marzec będzie kluczowym testem dla przyszłości studia. Tymczasem władze firmy podejmują kolejne decyzje dotyczące jej dalszego kierunku rozwoju.
Ubisoft pod presją – jakie są plany na przyszłość?
Ubisoft od dłuższego czasu zmaga się z trudnościami, ale nadal posiada silne marki, które generują zyski – w tym przede wszystkim Assassin’s Creed. Podczas wydarzenia Q&A towarzyszącego ogłoszeniu wyników za trzeci kwartał roku fiskalnego prezes Yves Guillemot przedstawił najbliższe plany firmy. Oczekiwania wobec nich nie były szczególnie wygórowane, a finalnie ogłoszone decyzje nie okazały się zaskoczeniem.
Ubisoft stawia na otwarte światy i gry-usługi – czy to dobry wybór?
Francuski gigant zamierza skupić się na dwóch kluczowych kierunkach: rozwijaniu gier z otwartym światem (ze szczególnym naciskiem na serię Assassin’s Creed) oraz rozbudowie segmentu gier-usług. Druga strategia budzi pewne kontrowersje, zwłaszcza że w ostatnim czasie Ubisoft poniósł klęskę w tej dziedzinie – spektakularny upadek XDefiant pokazał, jak trudne jest utrzymanie się na rynku gier wieloosobowych nastawionych na długoterminowe monetyzowanie. Mimo to firma nie zamierza rezygnować i planuje kolejne kroki w tym kierunku.
Nowe tytuły i wsparcie dla istniejących marek
Wśród produkcji, na które Ubisoft stawia w nadchodzących miesiącach, znalazły się Anno 117: Pax Romana oraz The Division: Resurgence, które trafi na urządzenia mobilne. Dodatkowo studio zapowiedziało dalsze wsparcie dla Rainbow Six: Siege i innych popularnych tytułów. Pytanie, czy ta strategia pozwoli firmie wrócić na szczyt, czy tylko przedłuży jej stagnację? Odpowiedź poznamy w najbliższych kwartałach.