Nowy MediaTek Dimensity 6400 – tylko nazwa brzmi innowacyjnie
Producenci sprzętu mobilnego często odświeżają swoje układy, zmieniając ich oznaczenia i nadając im pozory nowoczesności. MediaTek Dimensity 6400 to najnowsza propozycja tajwańskiego giganta, jednak pod nową nazwą kryje się technologia sprzed lat. Smartfony z tym procesorem mogą kusić niską ceną, ale nie oferują przełomu w wydajności.
Architektura z poprzedniej epoki
Nowy układ korzysta z rdzeni Cortex-A76 i Cortex-A55, które miały premierę odpowiednio w 2018 i 2017 roku. Do tego dochodzi GPU Mali-G57, które również nie jest nowością na rynku. Wsparcie dla LPDDR4X oraz UFS 2.2 to kolejne sygnały, że mamy do czynienia z jednostką daleką od nowoczesnych rozwiązań.
Możliwości? Standardowe i przeciętne
Choć Dimensity 6400 obsługuje sieć 5G, ekran Full HD+ z odświeżaniem 120 Hz oraz aparaty o rozdzielczości do 108 MP, nie są to cechy wyróżniające. W tym segmencie takie parametry to już standard. Nie można więc mówić o przełomowych innowacjach.
Stary układ w nowym opakowaniu
MediaTek zastosował klasyczną strategię rebrandingu. Dimensity 6400 to w rzeczywistości lekko podkręcona wersja Dimensity 6300, który sam bazował na Dimensity 6100+ – a ten z kolei był odświeżonym Dimensity 700 5G sprzed kilku lat. To nic innego jak ponowne wykorzystanie starej technologii w nowym wydaniu.
Pierwsze urządzenia z Dimensity 6400
Pierwszym smartfonem wyposażonym w ten układ będzie realme P3x 5G, który trafi na rynek indyjski. W przyszłości Dimensity 6400 pojawi się zapewne w kolejnych budżetowych modelach.
MediaTek Dimensity 6400 – specyfikacja techniczna:
Parametr |
Szczegóły |
Rdzenie CPU |
2x Cortex-A76 + 6x Cortex-A55 |
Układ graficzny |
Mali-G57 |
Obsługa pamięci |
LPDDR4X, UFS 2.2 |
Łączność |
5G |
Obsługa wyświetlaczy |
|
Maksymalna rozdzielczość aparatu |
108 MP |
Wnioski? Brak nowości, tylko marketing
MediaTek Dimensity 6400 to przykład sprytnego zabiegu marketingowego. Układ ten nie wprowadza żadnej rewolucji technologicznej, a jedynie powiela znane schematy. Użytkownicy oczekujący rzeczywistego skoku wydajności będą musieli poczekać na kolejne generacje.