Przetarg Ministerstwa Cyfryzacji: skala wdrożenia i podział na 73 podregiony (NUTS3)
W ramach największego w historii programu doposażenia polskich szkół w sprzęt komputerowy rozstrzygnięto kolejne etapy przetargu obejmującego 73 podregiony (NUTS3). Docelowo do ponad 17 tys. placówek ma trafić łącznie 735 tys. urządzeń o wartości ok. 1,73 mld zł, a dostawy przewidziano na przełom 2025 i 2026 roku. Postępowanie podzielono na trzy koszyki: laptopy z Windows, laptopy przeglądarkowe (Chromebooki) oraz tablety, a wykonawcami są głównie konsorcja dystrybutorskie, które dostarczają sprzęt globalnych marek.
Przetarg Ministerstwa Cyfryzacji: jakie urządzenia trafiają do szkół i dlaczego te konfiguracje są „bezpieczne”
W części laptopowej mówimy o 404 250 sztukach. Dominują konstrukcje biurowe ze średniej półki (np. HP ProBook, Dell Pro, Lenovo ThinkBook, Acer Extensa, ASUS ExpertBook), czyli linie projektowane pod pracę w firmach i instytucjach. Takie wybory zwykle wynikają z przewidywalnych cech technicznych ważnych w szkolnym IT: stabilnych sterowników, sensownej serwisowalności, dostępności części i typowych funkcji bezpieczeństwa/zarządzania. Wskazywane konfiguracje to m.in. procesory Intel Core i5 13. i 14. generacji, 16 GB RAM oraz dyski SSD PCIe 4.0, z matrycami IPS Full HD w zakresie 15,6–16”. Jednostkowo takie laptopy mają oscylować w okolicach ~2900 zł brutto, co w 2025 roku jest typową stawką za „biznesowe 16 GB + NVMe” w dużym wolumenie.

Przetarg Ministerstwa Cyfryzacji: chromebooki jako wariant masowy i iPady jako „wyjątek w ekosystemie”
Chromebooków ma być 110 250 sztuk, a poziom cenowy w tym segmencie bywa zauważalnie niższy (ok. 1700 zł za sztukę dla wskazywanych modeli pokroju HP Fortis czy Lenovo 14e). Z perspektywy administracji szkolnej Chromebook ma zaletę: jest mocno „zarządzalny” w środowisku chmurowym, a jego model pracy jest naturalnie skrojony pod Google Workspace for Education. Minusem pozostaje ograniczenie scenariuszy offline i większa zależność od usług webowych.
Największą ciekawostką jest obecność ok. 16 tys. iPadów 11” z układem Apple A16, wycenianych w okolicach ~1541 zł. Technicznie to zupełnie inny tor wdrożeniowy niż Windows i ChromeOS: inny model zarządzania urządzeniami, dystrybucji aplikacji i uprawnień, a także inna logika integracji z kontami uczniów. W praktyce szkoły, które trafią na iPady, będą musiały podejść do zarządzania flotą inaczej niż placówki oparte o laptopy.
Przetarg Ministerstwa Cyfryzacji: certyfikacje (TCO, EPEAT) i konsekwencje dla rynku
W wymaganiach przetargowych mocno wybrzmiewa wątek certyfikatów środowiskowych i jakościowych, co – niezależnie od oceny – ma wymierny skutek: zawężenie pola do niewielkiej grupy producentów zdolnych spełnić zestaw warunków „na papierze” w każdej wymaganej konfiguracji. W praktyce takie podejście ułatwia porównywalność ofert i kontrolę spełnienia norm, ale może ograniczać konkurencję i różnorodność sprzętu.
Podsumowanie
Ten przetarg jest ważny nie tylko przez liczbę urządzeń, ale przez realne skutki wdrożeniowe: różne systemy operacyjne w szkołach, różne modele zarządzania flotą i różne wymagania dla sieci oraz kont użytkowników. Wybrane konfiguracje laptopów wyglądają na „bezpieczne” pod edukację (Core i5, 16 GB RAM, SSD PCIe 4.0, IPS FHD), a rozkład sprzętu na Windows + ChromeOS + iPadOS oznacza, że wiele placówek będzie musiało podejść do standardów administracyjnych i wsparcia technicznego bardziej systemowo niż dotąd.